Zapraszamy na wystawę prezentującą dodatki do strojów ludowych z różnych regionów Polski, od XVIII wieku do II Wojny Światowej. Obiekty pochodzą min. z Kurpi, Łowicza, Kujaw, Zakopanego, Łomży, Śląska Cieszyńskiego. Ekspozycje można oglądać do 15 października.
„Droga magii, tak jak droga życia jest i zawsze będzie drogą tajemnicy”
P. Coelho „Brida”
Magia… Tajemnica… Piękno… Dar, tak w skrócie można określić zdobnictwo strojów ludowych. Magią jest tu piękno, harmonia, spokój i zwykłe proste ludzkie szczęście. To owiane tajemnicą, niezwykłe, choć materialne przedmioty, przynoszące pecha lub przysłowiowy łut szczęścia. Od niepamiętnych czasów takimi talizmanami były klejnoty zarówno kosztowne, jak i zupełnie skromne, często niepozorne, związane ze swoimi posiadaczami mocną więzią. Uważano, że kamienie gromadziły w sobie życiodajne siły ziemi, mają więc dar absorbowania dobrych i złych uczuć, przeradzających się w moc uzdrawiającą, uszczęśliwiającą lub złowróżbną.
To świat wystarczająco bogaty by wypełniać życie ówczesnych, ale również by fascynować współczesnych. Przepych i asceza, prostota i bogactwo, zapachy, kolory i dźwięki zsynchronizowane w jedno poczucie piękna. Niesamowite wręcz uporządkowanie, podporządkowane konieczności zaspokojenia potrzeb, w tym potrzeby bycia pięknym, pełnym wdzięku i gracji.
Ozdoby bywają absolutnie piękne, stroje twarzowe i funkcjonalne – całkowity brak przesady.
Piękno było celem samym w sobie i przejawiało się w każdym aspekcie życia (stąd piękne malowane skrzynie, dekorowane według wzorników, haftowane pościele ,serwety, makatki i wiele innych przedmiotów służących upiększeniu domostwa i obejścia – na przykład. ule przypominające rzeźby.
Rytuał sprawiał, że dzień różnił się od innych dni, a godzina od godziny. Estetyzm wyrażał się w sposobie widzenia człowieka i natury, żaden kolor nie zakłócał nastroju satysfakcji, dumy i spokoju. Zawierała się w tym magia nieparzystych liczb ( ilość noszonych sznurków od 3 do 9), głęboka symbolika znaków (symbole Trójcy, znaki solarne, ślimacznice). Korale (prawdziwe, czasem sztuczne), ich czerwona barwa oznacza krew czyli życie. Były to kamienie Marsa, a więc zgodnie z wierzeniami dodawały sił witalnych, chroniły przed chorobami, zdradą, urokami, odczyniały zło, zapewniały przyjaźń, wzmagały kobiece wdzięki. Miały szczególne znaczenie gdyż pochodziły z wody – źródła życia, a je same uważano za szczególna formę życia morza. Ich moc wzmacniano często znakiem krzyża lub dukatem z wizerunkiem Matki Boskiej.
Bursztyny (początkowo „kamieniaki”, potem ze szlifem brylantowym, matowe i przezroczyste, wybierane bardzo starannie z uwagi na barwę i przejrzystość). Łączono bursztyn ze Słońcem nazywanym Sol invictus. Bryłom bursztynu przypisywano posiadanie duszy. Moda na ozdoby, a zwłaszcza zapach bursztynu stały się przyczyną przypisywania mu wielu prawdziwych, a także zgoła bajkowych zalet. Złocisty miód i bursztyn stały się nie tylko symbolem wsi kurpiowskiej, ale ważnymi elementami białej magii. Działanie wzmacniano największym bursztynem umieszczanym pośrodku sznura, z inkluzją, później krzyżykiem, serduszkiem, z wpisanym krzyżem, monetą, a czasem czerwonym pomponikiem.
Kryształ górski, dodawany do paciorków, korali i bursztynu, by przedłużyć sznur, ale również sam z uwagi na swoją krystaliczność, przejrzystość i cechy magiczne – powstrzymywanie zła. Dętki – nietrwałe, wielobarwne, wykonywane z dmuchanego szkła w fabrykach bombek, stały się modne w całej Polsce pod wpływem stroju krakowskiego.
Korale chlebowe – wykonywane z chleba barwionego glinkami (czerwoną ziemią), korale ze szkła weneckiego, zgardy, krywulki, czeprachy, pasy góralskie i ich klamry, parzenice,naszyjniki z monetami (dukatami węgierskimi, w biedniejszych domach medalikami z wizerunkiem Matki Boskiej), pasyjki i medaliki, pierścienie damskie i męskie, orpanty, gurty, hoczki, pasiaki – o charakterystycznym zdobieniu w pionowe pasy, najczęściej wełniane, tkane na ręcznych krosnach poziomych, korony i czepce weselne, wstążki, chusty haftowane, malowane, dziergane, żywotki, serdaki, cuchy, kaboty, suknie, stroje codzienne i odświętne, przepiękne hafty wykonywane w świetle księżyca, wreszcie zapinki, knefle, broszki, spinki, szkaplerze, spinki z przekolcem, łańcuszkami i brembolcami.
Na wystawie prezentujemy ponad 600 przedmiotów, które łączy jedno – unosi się nad nimi patyna czasu i tradycja. Prezentowane wyroby są absolutną doskonałością, zgodnie z zasadą, że doskonałość nie polega na czynieniu rzeczy niezwykłych, ale na czynieniu rzeczy zwykłych w sposób niezwykły. Arystoteles napisał: jesteśmy tym co robimy, zatem doskonałość nie jest jednorazowym aktem lecz przyzwyczajaniem.
Małgorzata Rynarzewska